Fan Club House'a z przymrużeniem oka

cassandra9891

-House, pacjentka odmawia podania jakichkolwiek informacji na temat tej znajomości. Ja nie potrafię ją skłonić do zeznań bo powiedziała mi że to tylko i wyłącznie z mojej winy "jej Jace" jest tutaj...

*odwraca się do związanego chłopaka*
- Może chcesz wody albo coś do picia? Coś do jedzenia? Albo do... łazienki? Zaraz Ci znajdziemy jaką salę i łóżko zamiast tego krzesła i tych pasów.

windy dreams

Może przynieść basen? Wink (1)

cassandra9891

E tam basen....lepiej od razu kaczkę ^_^

Yuuki

- Opamiętajcie się! *wrzasnęłam*
- Jak widać chłopak się do niczego nie pali... Chodź zobaczymy czy on też się naćpa jak po nim porysujemy? *uśmiechnęłam się szeroko*

Marta

-Mogę tym razem ja rysować? Ty ciągle rysujesz... *wchodzimy do pokoju*
- Heloł, Jace! Przyszliśmy Ci zrobić parę ładnych obrazków. Co Ty na to?
- Nie! Nie! Nie! Nie wiecie, co jaki znak oznacza! Możecie zrobić sobie i mi krzywdę. Lepiej oddajecie mi stelę!

Yuuki

- Dobra ja go trzymam a ty rysuj *wyciąga stelę z kieszeni i mu podaje*
- Jak my żyjemy to ty też przeżyjesz, a jeśli nie to pech... * Zaciska mocniej pasy*
- Mam przy sobie laskę *ostrzega*

Marta

- Trochę zaboli... A nie. Od tego czegoś...
- Steli!
- Od steli nie boli. *robię parę wzorków* Uuuu! Zaje... Znaczy się świetnie wyszło!
- Nigdy nie widziałem takiej runu *mruczy Jace pod nosem*

Yuuki

- Próbujesz się bawić w Hermionę? No wiesz tą od Pottera z tymi runami?
- Runy to to co rysujecie idioci *warknął, a po chwili szeroko się uśmiechnął*
- Wszystko z nim w porządku?

Marta

- Ciągle dziwnie śię uśmiecha, podwyższone ciśnienie krwi, powiększone źrenice - wygląda jakby się naćpał.
- Ale Wy macie fajne głowy *szeroki, nieprzytomny uśmiech* Ty *wskazuje na House'a* zieloną, a on fioletową...
- My mu nie zrobiliśmy czasami czegoś złego?

Yuuki

- Najwyżej zwalę winę na ciebie ty trzymałeś stelę...
- On jest po prostu naćpany *wzrusza ramionami i bierze do ręki coś kwadratowego podobnego do komórki co wypadło chłopakowi z kieszeni*
- On ma grę!

Marta

- Pokaż! Jakie fajne! Ta taka czerwona kropka to musi chyba dotrzeć do środka? A tak w ogóle to czemu to tak piszczy? Nie baw się... O! Calkiem nieźle Ci idzie! Juz jesteś prawie na środ...
*i wtedy do gabinetu wpadło 5 różnej maści stworów...*

Yuuki

- Moje drzwi! *wydzieram się*
- I co teraz? Ten tu pewnie by wiedział co zrobić ale że jest naćpany...
*Po chwili za stworami wpadli jeden chłopak i dwie dziewczyny z nożami*
- Czy to przytułek dla zbłąkanych sierot?!

cassandra9891

*Cameron wchodzi za nimi go gabinetu*
- O bawicie się w rodzinę zastępczą?
*zwraca się chłopaka i dwóch dziewczyn*
- Wiem że przyszliście odwiedzić przyjaciela ale bez agresji proszę *zabiera oszołomionych dziewczyną noże* - I niestety ale zwierzątka musicie wyprowadzić na zewnątrz. To jest szpital a one mają mnóstwo zarazków.

Yuuki

*potwory zaczynają warczeć a ich ślina kapie na dywan wypalając dziury*
- Cameron nie uważasz że oni raczej mają ochotę ich zabić *wskazuje na potwory a potem na nowo przybyłych**warczenie stało się jeszcze głośniejsze*
- Och zamknijcie się! Jak chcecie to ich zabijce bez krempacji, dawno nie byłam w kinie

Marta

*Blondyn nagle oprzytomniał*
- Clary! Alec! Isabell! Jak dobrze, że jesteście! Ale czemu przyprowadziliście towarzystwo?
- Sami za nami przyszli... Masz jakąś broń?
- Wszystko mi zabrali Ci Przyziemni, którzy, jak się okazało, nie są przyziemnymi, a Neflim *widać konsternację w jego oczach*. To dajcie mi jakiś seraficki nóż, czy coś.
- House, może się usuniemy im z drogi?